
O ile w przypadku kolektorki Kyoto Winds miałam dylemat "brać, czy nie brać", tak Edo Blossoms musiało trafić do mojej kolekcji. Z jednej strony, trochę żal mieć pierwszą część w edycji limitowanej, a drugą już nie. Z drugiej, wydanie Edo Blossoms jest pod każdym względem lepsze od poprzedniczki.
Edo...