[Recenzja gry otome] 7's☾arlet ~Wzgórza Okunezato mają oczy~


Nadrabiania zaległości ciąg dalszy! Dzisiaj ponownie biorę na warsztat grę z serii Lato tajemnic, wydaną w tym roku przez Aksys Games. Chociaż klimat produkcji bardziej pasuje na halloweenową recenzję niż słoneczne jesienne dni, 31 października na blogu zadebiutuje coś jeszcze straszniejszego. Stay tuned!

7'scarlet to druga z trzech gier otome wydana w tym roku pod szyldem Lato tajemnic. Produkcja w przeciwieństwie do Black Butterfly oraz Ashen Hawk (którą dopiero zamierzam rozpocząć) stworzyło nie jedno studio, a dwa: Otomate oraz Toybox. Wynikiem tej kolaboracji jest gra w starym, dobrym stylu, ale z wyjątkowo piękną i magiczną oprawą graficzną oraz dźwiękową. No i tu właśnie pojawia się problem...

"Powiedzieć "żegnaj" to po trochu umrzeć."
Główna bohaterka, Ichiko, w rocznicę zniknięcia starszego brata przyjeżdża do Okunezato, małego, odludnego miasteczka, w którym ostatnio widziany był zaginiony. Dziewczyna wraz ze swoim przyjacielem, Hino, docierają do jedynego hotelu w okolicy i biorą udział w spotkaniu fanów zjawisk paranormalnych i miejscowych legend. Wkrótce w mieście dochodzi do serii tajemniczych zniknięć i morderstw.

Choć protagonistką gry jest nastolatka, Ichiko, niekwestionowanym głównym bohaterem jest samo miasteczko, Okunezato. To wokół niego i w nim rozgrywa się opowieść, a zagadkę jego powstania oraz lokalnych legend przyjdzie nam poznać za sprawą odwiedzającej go Ichiko. Podobnie jak inne niesławne miasteczko Silent Hill, miejsce to ma własną historię, charakter, a nawet zalążek świadomości oraz znacząco wpływa na swoich mieszkańców.

Okunezato, będąc odseparowane od reszty kraju górami i lasami wykształciło swoje wyjątkowe wierzenia, które, pomimo postępu technologicznego, nadal są pielęgnowane przez miejscowych. Ich szerokie spektrum sięga od przyjacielskiej maskotki pandy, która, wędrując po mieście, daje sobie robić fotki, przez zagadkowe ogniki, aż po nieumarłych, wstających z grobu i polujących na ludzi. Od pierwszych chwil spędzonych w mieście czuć, iż Okunezato jest miejscem magicznym, aczkolwiek, jak Ichiko szybko się przekonuje, skrzętnie ukrywa swoje najskrytsze sekrety. Poznanie ich wszystkich będzie dla dziewczyny nie lada orzechem do zgryzienia - z jednej strony, samo miasteczko nie chce ujawnić swoich tajemnic, z drugiej, pewni mieszkańcy rzucają kłody pod nogi bohaterce. Co jednak najciekawsze, nie tylko Okunezato skrywa zagadki, bo jak się okazuje zarówno miejscowi, jak i turyści mają sporo za uszami. Czy w takim razie protagonistka, która ma dziwne dziury w pamięci, może być wyjątkiem?

Recenzowana przeze mnie produkcja wywiązuje się ze swoich założeń perfekcyjnie, przedstawiając piękną historię, naszpikowaną japońskimi wierzeniami oraz nie jedną, a kilkoma zagadkami do rozwiązania. Ich ilość i stopień "wtajemniczenia" rosną w miarę zbliżania się do ostatecznej tajemnicy - zniknięcia brata bohaterki oraz serii niewyjaśnionych morderstw. Po drodze wraz z Ichiko przyjdzie nam poznać sekrety z pozoru trywialnych, nic nie znaczących spraw, które jednak znajdą swój wydźwięk w dalszych partiach gry, np. powód, dla którego bohaterka nie lubi truskawek lub etymologia tytułu produkcji. Pod tym względem 7'scarlet przypomina puzzle, których porozrzucane w nieładzie elementy przyjdzie nam poskładać samemu.

Pomimo horrorowego zabarwienia, tytuł nie odbiega daleko od tradycyjnej stylistyki gier otome ze stajni Otomate. Początek historii jest lekki, czasem komediowy i przez większość czasu przyjdzie nam poznawać okolicę oraz jej mieszkańców. Od czasu do czasu jesteśmy atakowani straszakami, niczym zapowiedź nadchodzącego horroru, ale prawdziwe napięcie i groza pojawiają się dopiero w dalszych partiach gry, gdy Ichiko zacznie na poważnie wściubiać nos, tam gdzie nie powinna. Spośród polowania na upiora, włóczenia się po lesie i porwania, moją ulubioną sceną była sekwencja, w której, przeprowadzając wywiad z innymi rezydentami hotelu, musieliśmy ustalić sprawcę incydentu. Oczywiście, nie jest to żadne odkrycie, biorąc pod uwagę całą branżę grową, jednak zabawę w detektywa odebrałam jako powiew świeżości w gatunku (lepszą zagadkę na temat czyjejś tożsamości oferowała tylko siostrzana produkcja, Collar x Malice).


Przez sporą część historii ton gry jest pogodny - mimo, iż Okunezato jest miejscem zaginięcia jej brata, Ichiko zachowuje się jakby była na wakacjach. Podobnie jednak do sinusoidy lekki klimat gry jest ciągle zaburzany przez straszaki, zagadki i podejrzane informacje wychodzące na jaw.  Nie to jednak jest prawdziwym problemem 7'scarlet, ponieważ sceny przygody poprzeplatane grozą łączą się tu fenomenalnie. Pierwszym mankamentem tytułu są błędy w rozpoznaniu tonu. Zdarzają się sytuacje, gdy dzieje się coś niedobrego i bohaterowie są w stresie, a klimat jest nadal sielankowy. Aby długo nie szukać, oto przykład: na pewnym etapie fabuły jedna z postaci (Yuki) znika bez śladu. Kiedy Ichiko wyrusza na jej poszukiwania, wpada na znajomych i przekazuje im złe wieści. W trakcie rozmowy o tym, gdzie zaginionego/-ą szukać w tle przygrywa skoczna muzyczka, a postacie żartują sobie i w żaden sposób nie okazują troski. Chyba nie tak to miało wyglądać?

Kolejnym problemem są niedociągnięcia i dziury fabularne. 7'scarlet bazuje na bardzo skomplikowanej, wielowarstwowej fabule i ta, niestety, nie w każdym aspekcie została do końca przemyślana. Ukończywszy wszystkie ścieżki, dotarło do mnie, iż pewne wydarzenia przedstawione na samym początku nie mają sensu lub się wykluczają, np. Tsukuyomi, będąc upiorem, powinien po śmierci przemienić się i rozpaść na płatki kwiatów, natomiast w ścieżce Isory jego nadpalone ciało zostaje odnalezione w całości. Dziury fabularne to natomiast: dlaczego Hino ma czerwone tęczówki (skoro takowe były kojarzone z upiorami) oraz czemu Tsukuyomi rani sam siebie w ścieżce chłopaka? Szukając odpowiedzi na te pytania na reddicie, natknęłam się na próby wyjaśnienia tych kwestii przez użytkowników, ale, szczerze mówiąc, nie wierzę, iż było to zaplanowane przez twórców. Według mnie, scenarzyści po prostu pogubili się w meandrach fabuły i nie sprawdzili należycie historii pod kątem nielogiczności.

Okunezato zamieszkuje garstka postaci, z którymi przyjdzie Ichiko się zaprzyjaźnić i rozwiązać zagadkę miasta. Naszymi najbliższymi kompanami będą Hino, przyjaciel protagonistki, pracownicy oraz rezydenci hotelu. Wszyscy bohaterowie, nawet ci drugoplanowi, swoją kreacją idealnie wpisują się w klimat produkcji i grają niezastąpione role. Choć samych chłopaków do romansowania jest tylko piątka, drugie tyle stanowią postacie poboczne. Wśród nich znajdziemy: Yuę (VA: Chiwa Saito), sympatyczną pokojówkę, Yukiego (Sanae Kobayashi), nadzwyczaj inteligentnego i ułożonego ucznia, pana Karasumę (Hiroki Yasumoto), zimnego i zamkniętego w sobie pisarza, fotografa Tsukuyomiego (Hiroki Takahashi)  oraz niezdarnego policjanta, Yasu (Daisuke Kishio). Wszyscy z listy, oprócz błazna Yasu (nie znoszę tego typu postaci) w mniejszym lub większym stopniu zaskarbiły sobie moją sympatię, po części ze względu na kreację, a po części przez skrywane sekrety. Osobą, która najbardziej mnie zaskoczyła był Kagura Tsukuyomi, natomiast Yuki okazał się do rany przyłóż. Chętnie zobaczyłabym więcej tak ciekawie zarysowanych postaci drugoplanowych w innych tytułach.





Główna bohaterka, Ichiko, nie ma czego się wstydzić przy pozostałych bohaterach. Choć jej charakter, co prawda, jest mocno "standardowy" dla tego gatunku gier, a jej uśmiech z jakiegoś powodu okropnie mnie irytował, to dziewczyna nadrabia braki odwagą, ciekawością i wytrwałością w szukania śladów brata. Głównym atutem protagonistki, dzięki któremu wszystko inne potrafię wybaczyć, jest jednak jej historia. Oczywiście, nie mam w planach niczego zdradzać; powiem tylko, iż jej zawiła przeszłość, spajająca wszystko w jedno, pozytywnie mnie zaskoczyła. Uwielbiam protagonistki, które są pełnoprawnymi postaciami, a nie tabula rasą, i tu taką właśnie dostałam.

Jak już wspominałam, bohaterów do romansowania mamy pięciu: naszego przyjaciela, Hino, hotelowego kucharza i barmana, Isorę, niezdarnego kociarza, Toę, będącego również na wakacjach studenta medycyny, Sousuke oraz surowego szefa hotelu, Yuzukiego. 7'scarlet jest produkcją jeszcze bardziej liniową niż Psychedelica of the Black Butterfly; kolejność rozgrywania ścieżek jest narzucona przez twórców i zaczynając grę po raz pierwszy, do dyspozycji mamy tylko dwóch panów: Hino i Isorę. Po przejściu obu historii odblokowuje się Toa, potem Sousuke, a na końcu Yuzuki. Dodatkowo, ukończywszy wszystkie pięć ścieżek otrzymujemy "prawdziwe" zakończenie oraz krótką opowieść dodatkową. Oto krótkie wrażenia z poszczególnych historii:


Hino | VA: Nobunaga Shimazaki

Najlepszy przyjaciel Ichiko i jej towarzysz podróży do Okunezato. Hino jest pogodny i wyluzowany, trochę nerwowy i zdecydowanie zbyt opiekuńczy. Mimo to, dzięki bogu, nie jest typem starszego brata.


Hino to Hino, tak po prostu. Nie ma w nim nic porywającego ani odpychającego; no, może poza wiecznym narzekaniem i wrzeszczeniem na wszystko i wszystkich. Spośród piątki bohaterów i historii, ścieżka Hino jest zdecydowanie najnudniejsza (co nie znaczy, że najgorsza, o tym za chwilę...). No i, osobiście, chłopak jest nie w moim typie - nie znoszę romansów z przyjacielem w roli głównej.
















Isora | VA: Tetsuya Kakihara

Isora jest barmanem na tym dancingu w hotelu i całkiem w porządku kolesiem... na pierwszy rzut oka. Chociaż szybko zjednuje sobie sympatię Ichiko oraz gracza, po pierwszym rendezvous z bohaterką widać, że chłopak ma nie po kolei w głowie.

Ścieżka Isory to prawdziwy horror. Nie taki z duchami czy hektolitrami krwi, a z okropnie napisaną postacią w roli głównej. Isora jest odrażający, nie z samego faktu bycia yandere, ale dlatego, że jest to postać bez pomyślunku i celu. W swojej "chorobie" bohater nie przemierza ani kawałka drogi, bo skoro ratuje i troszczy się o Ichiko (wykorzystując jej bezradność na swoją korzyść), nie może być przecież zły (co z tego, że w ataku złości jest całkowicie nieobliczalny). Po prostu tragedia. Nawet fetyszyści nie znajdą w tej historii przyjemności, gdyż ta jest zwyczajnie nijaka.
















Toa | VA: Shotaro Morikubo

Toa to taki Jar Jar Binks w świecie 7'scarlet - nieporadny, nieogarnięty przegryw "tańczący" z kotami i wchodzący do damskich toalet. Bohater jednak, jak na błazna przystało, skrywa w sobie ciekawą tajemnicę, która zmieni, albo i nie, naszą opinię o nim.

To już trzecia ścieżka i w końcu zaczyna robić się ciekawie. Toa, cóż, to ponownie nie mój typ - niektórym pewnie przypadnie do gustu słodki, wstydliwy, nieporadny fajtłapa, mnie jednak od początku totalnie nie kupił (jestem za stara na kreskówki). Okej, od pewnego momentu kreacja bohatera  się zmienia, a jego historia okazuje się być zaskakująca, ale nie tego oczekiwałam od tytułu jakim  7'scarlet. Na plus jednakże zaliczam jego ukrytą tożsamość oraz prawdziwe zaskoczenie. Mimo, iż fanką nadal nie jestem, finał historii bohatera jest spektakularny. Ale to było dobre!







Sousuke | VA: Chiharu Sawashiro

Sousuke, podobnie jak Ichiko, przyjechał w przerwie od studiów medycznych na odpoczynek do Okunezato. Spokojny, racjonalny i poważny mężczyzna, mimo bycia tylko turystą, zdaje się dużo wiedzieć o mieście i jego legendach.


Oto historia i bohater na jakich czekałam! Po trzech nudnych lub wręcz okropnych ścieżkach wreszcie otrzymujemy konkret. Czwarta opowieść, w końcu, skupia się w całej okazałości na legendach oraz ich realnym zagrożeniu dla miejscowych. Najlepszą rekomendacją historii jest to, że będąc na miejscu Ichiko, nie raz przeżyłabym zawał. To również tutaj otrzymujemy cudowną scenę śledztwa z debatą na temat sprawcy włącznie. Co do samego bohatera, Sousuke jest po prostu kochany. To nie do końca typ zimnego gościa, bo szybko się okazuje, iż nie ma powodu być dla nikogo niemiły. Chłopak zwyczajnie twardo stąpa po ziemi, co, przy okazji, czyni go najbardziej kompetentnym członkiem drużyny.











Yuzuki | VA: Shinichiro Miki

Młody następca wpływowej rodziny w Okunezato oraz właściciel hotelu, w którym mieszka i pracuje Ichiko. Yuzuki jest surowy, wymagający i roztacza wokół siebie aurę władzy. Jeśli podążymy jego ścieżką, dowiemy się, iż nawet on ma własne słabości.

W tym miejscu muszę się powstrzymywać, aby nie pozwolić mojej wewnętrznej fangirl zawładnąć tym wpisem. Mówiąc krótko, ścieżka Yuzukiego jest fenomenalna i absolutnie mnie oczarowała. Ponieważ jest to ostatnia pełnoprawna historia w grze, wyjaśnione zostają tu (prawie) wszystkie wątki fantastyczne razem z tajemnicą miasta. Dodatkowo opowiedziana zostaje przeszłość oraz teraźniejszość Yuzukiego, który, podobnie jak Sousuke, jest wyjątkowo dobrze napisaną postacią. Towarzysząc mu w codziennych sprawach oraz przygodach, nie da się bohatera nie pokochać. Świetnie wypadają również zakończenia, jedno z nich (gdzie Yuzuki ginie i odradza się jako upiór) chwyta za serce jak żadne inne w całym gatunku. Podsumowując, to najlepsza historia w grze, a pozostałe, oprócz ścieżki Sousuke, mogą się schować.












Po ukończeniu wszystkich pięciu ścieżek odblokowane zostaje "prawdziwe zakończenie", związane z jednym z bohaterów. Nie spodziewałam się zobaczyć akurat tej osoby w roli "kanonicznego" chłopaka i, szczerze, wybór twórców trochę mnie zawiódł. Sam finał jest świetny i wyciska łzy nie gorzej niż Psychedelica of the Black Butterfly, szkoda tylko, iż od początku nie sympatyzowałam z bohaterem i jego los spłynął po mnie jak po kaczce. Drugi bonus, krótka opowieść jeszcze innej postaci, prezentowałaby się również ciekawie, gdyby Otomate nie przedobrzyło; romans z przyrodnim bratem, którego prawie w ogóle nie znamy jest strzałem w stopę. Może ładnie to wszystko wygląda i chce się nawet uronić łezkę, no ale nie, po prostu nie.

Jak widać, siłą 7'scarlet, a zarazem największą wadą są właśnie ścieżki. Niektórzy mogą się ze mną nie zgodzić, ja jednak uważam, iż trzy pierwsze historie (Hino, Isora i Toa) nie sięgają do pięt dwóm ostatnim (Sousuke i Yuzuki); to już nawet nie dysproporcja, a przepaść w jakości. Oczywiście do pewnego stopnia jest to usprawiedliwione, gdyż z założenia im dalej, tym miało być ciekawiej, mimo to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pierwsza połowa gry to strata czasu. Nie jest to tragedia, jak w przypadku produkcji innych studiów (Dogenzaka, nigdy ci nie wybaczę), jednakże po Otomate spodziewałam się czegoś więcej. Dokładając do tego problemy, o których wspominałam wcześniej, nie jestem całkowicie przekonana do tytułu - z jednej strony go kocham, z drugiej najchętniej rzuciłabym go w kąt.

Wracając do tematu kolaboracji Otomate z Toybox przy produkcji 7'scarlet. Nie znalazłam informacji o tym, jak studia podzieliły między sobą pracę nad grą, pewne jest tylko to, że Toybox zajęło się oprawą graficzną i wizualną. I, OMG, jak 7'scarlet brzmi i wygląda! Te ilustracje, te tła, kolory, postacie i wszystko inne na ekranie wygląda przepięknie, wyjątkowo, magicznie! Mimo, iż warstwa fabularna trochę napsuła mi krwi, wizualnie to najpiękniejsza gra otome, w jaką grałam, a konkurentów miała wielu (Period: Cube, Reine des Fleurs).

Muzyka to również cudo, szczególnie openingi (tak, są dwa). Sama nie wiem, który jest cudowniejszy (chyba jednak pierwszy): Opening #1 & Opening #2. Szkoda, że filmiki nie przygrywają podczas uruchomienia gry, jak to ma zazwyczaj miejsce. Zamiast tego odblokowuje się je jak CG. Drobna wskazówka na koniec: aby zdobyć drugi opening należy ukończyć wszystkie ścieżki i dodatki, a następnie rozpocząć nową grę.

Czy polecam przygodę z 7'scarlet? To jedno z tych pytań, na które nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Tytuł wywołał we mnie mieszane uczucia: z jednej strony fabuła, sceneria, tajemnica, niektórzy bohaterowie oraz wykonanie stoją na najwyższym poziomie, z drugiej, aby dobrać się do co smakowitszych kąsków należy przejść nudniejszą połowę gry. Proszę jednakże pamiętać, że to tylko moja subiektywna opinia - to, że trzech z pięciu bohaterów było dla mnie męczących, nie oznacza, iż komuś innemu nie wpasują się w gusta. Mimo wszystko, jeśli po przeczytaniu tej (jak zawsze) długiej recenzji jesteście tytułem zainteresowani, bierzcie śmiało, nawet bez wyprzedaży (produkcja fizycznych nośników do Vity dobiegła końca, także pudełka prędzej czy później znikną ze sklepów).


~Galeria~

***


Znalezione obrazy dla zapytania 7 scarlet ps vitaSzczegóły wydania:
Deweloper: Otomate
Wydawca: Idea Factory (JAP) | Aksys Games (ENG)
Data wydania: 21.07.2016  (JAP) | 25.05.2018 (ENG)
Gatunek: otome / visual novel
Platforma: PSV
Łączna liczba ścieżek: 5
Voice acting: tak
Animacje postaci: tak

Edycja pudełkowa: sklepy internetowe
Edycja cyfrowa: PSN

2 komentarze:

  1. Och, pamiętam, że mnie 7'scarlet trochę odrzuciło tą nudniejszą połową gry, i od jakiegoś czasu nie mogę się w ogóle zebrać, by dokończyć... Ale z drugiej strony jest Kakihara Tetsuya jako seiyuu, więc tak bardzo bym chciała dla nieog ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, pierwsza połowa mocno daje w kość, ale dla ostatnich dwóch bohaterów naprawdę warto się pomęczyć :)

      Usuń