Wczoraj,
po rocznych bataliach, E2 Gaming udostępniło na swojej stronie opcję
zakupu dwujęzycznej (angielski i hiszpański) wersji Taisho x Alice - popularnej otome wydanej do tej pory tylko w Japonii. Zaskoczenie w
pierwszej chwili było ogromne: sprzedaż poprzez stronę internetową a
nie Steam, brak zabezpieczeń płatności, nieprzetłumaczone menu opcji
gry, zastąpienie japońskich głosów nieprofesjonalnym angielskim
dubbingiem, OKROPNE tłumaczenie... E2 Gaming, co to ma, k####, być?!
Lokalizacja Taisho x Alice rodziła się w bólach. E2 Gaming od momentu ogłoszenia wydania gry wykazywali się głównie nieprofesjonalizmem; zresztą sam fakt zdobycia licencji studio ujawniło zbyt wcześnie, prawdopodobnie bez konsultacji ze stroną japońską (czego dowodem jest fakt, że wiadomość o partnerstwie z Primulą pojawiła się znacznie później). Potem nie było wcale lepiej - liczne opóźnienia (z grudnia na marzec, z marca na kwiecień, z kwietnia na maj), brak aktualizacji na stronie i ograniczony kontakt z fanami. Niektórzy zaczęli spekulować czy w ogóle dojdzie do wydania tytułu. Jak się wczoraj okazało, wydać akurat im się udało... tyle, że spartaczyli całą resztę!
Więcej o nieprofesjonalizmie E2 Gaming i ich szemranym biznesie można przeczytać na blogu figurativelyspeaking
Co zatem poszło nie tak? Praktycznie wszystko. Gra została przetłumaczona, ale jakość lokalizacji woła o pomstę do nieba (błędy, składna, interpunkcja, wszystko...). Oto kilka (z mnóstwa) przykładów:
"Katakana Alice" i "Hiragana Alice" (które natychmiast stały się memem wśród fanów otome) najlepiej obrazują stan angielskiego tłumaczenia. Wszystko wskazuje na to, że lokalizacja jest wciąż w wersji alfa (pozostawione komentarze tłumacza, brak korekty). Gwoździem do trumny jest sam tekst, którego po prostu nie da się czytać. Styl pisania jest okropny; zdania są niespójne i nielogiczne, jedno z drugim w ogóle się nie łączy. I nie jest to moja subiektywna ocena - cały czas spotykam się z opiniami osób, których ojczystym językiem jest angielski, że większość tekstu jest całkowicie dla nich niezrozumiała.
Tekst to jedno, dubbing drugie. Jeszcze przed premierą wiedzieliśmy, że gra otrzyma angielski dubbing; nie wiedzieliśmy tylko czy będzie on opcjonalny (dual audio). Co prawda E2 Gaming często podkreślało, iż pozostawienie oryginalnych głosów może być problematyczne (tantiemy...), ale też nigdy jednoznacznie nie stwierdzili, że japoński dubbing zostanie wycięty. O tym fakcie dowiedzieliśmy się dopiero po zakupie gry... Jak wypada angielski voice acting? O ja p#######!
Głosów bohaterów można posłuchać w filmikach @BishieCraft pod tymi linkami:
Co tu dużo mówić... jest fatalnie. Głosy brzmią komicznie, są niedopasowane (dorosły facet dubbingujący nastolatka) i totalnie wyprute z emocji. Nie da się również nie zauważyć, iż niektóre postacie (Alice i Czerwony Kapturek) brzmią bardzo podobnie. Oczywiście nikt nie dysponuje dowodami na poparcie tej tezy, ale wygląda na to, że studio poskąpiło na profesjonalny dubbing i nagrało głosy w swoim gronie. Czy tak faktycznie było, pewnie nigdy się nie dowiemy.
Swoją drogą, jeśli szukacie otome z naprawdę dobrym angielskim dubbingiem, polecam Seduce me.
@breadmasterlee |
Wygląda na to, że przyszłość Taisho x Alice jest mocno niepewna. Oczywiście, zawsze można naprawiać łatkami błąd po błędzie, jednak redagowanie całego tekstu... czarno to widzę. Do tego aktorzy głosowi... Czy jest szansa, że studio wykosztuje się i zatrudni profesjonalną ekipę? Szczerze w to wątpię. Obecnie wydana gra jest pierwszą częścią z czterech, co oznacza czterokrotne wyższe koszty dubbingu. Czy kolejne części w ogóle się ukażą? E2 Gaming już na samym początku zapowiedziało wydanie całości, ale jeśli "jedynka" na siebie nie zarobi (a nie zarobi z taką lokalizacją) studio może się z tego wycofać. Cóż, czas pokaże.
Niestety, nie mogę polecić nikomu obecnej wersji Taisho x Alice. Lokalizacja gry jest fatalna, dubbing tak zły, że aż komiczny, a strona studia nieprzystosowana do zakupów (brak zabezpieczeń płatności).
Na koniec chciałabym dodać, iż moja ocena podyktowana jest opiniami innych, aczkolwiek, gdy tylko E2 Gaming prawidłowo zabezpieczy transakcje na swojej stronie, zobowiązuję się kupić i zrecenzować Taisho x Alice. Nie lubię słabych gier, bo mnie one nie bawią, ale muszę przyznać, iż ciekawi mnie czy faktycznie jest aż tak źle, jak pokazują screeny.
No nieźle. Padłam, jak posłuchałam tych głosów.
OdpowiedzUsuńTragedia, po prostu tragedia. Najgorsze jest to, że możemy zapomnieć o dobrym tłumaczeniu Taisho x Alice, bo prawa do niej ma tylko E2 :'( A propos, co z nimi? Usunęli swojego fejsa i stronę internetową... Czyżby zbankrutowali? (w sumie nie zdziwiłoby mnie to...)
OdpowiedzUsuń