Hakuoki: Kyoto Winds edycja limitowana (kolekcjonerska)


Cóż za gorący dzień! Nie tylko przez (okropną) pogodę, ale i moc wrażeń spowodowanych nadejściem aż trzech paczuszek! Jedną z nich, jak widać, jest edycja limitowana (wolę ją nazywać kolekcjonerską) Hakuoki: Kyoto Winds!


Hakuoki Shinkai to dwuczęściowy remake pierwszej gry z serii, Hakuoki: Demon of the Fleeting Blosssom, japońskiego hitu, który zapoczątkował boom na gry otome na Zachodzie. Remake oferuje sześć zupełnie nowych ścieżek oraz dodatkowe sceny w już istniejących. Co prawda, Kyoto Winds to tylko połowa całości, jednak oferuje zabawę na wiele godzin ;)

Kyoto Winds wydano w dwóch edycjach: standardowej oraz limitowanej. Ta druga zawiera:

  • Grę na PS Vitę
  • Kolekcjonerskie pudełko
  • Artbook (w twardej oprawie i kolorze, 64 strony)
  • OST (20 utworów)
  • Pudełko "bento" wykonane z drewna
  • Chustę do zawijania różnych przedmiotów (furoshiki)
Limitowaną edycję można zakupić wyłącznie w sklepie: iffyseurope.com

A teraz kilka zdjęć ^__^
















Moje wrażeniaNaprawdę zaskoczyła mnie jakość wykonania przedmiotów w kolektorce (niby chińska robota, a nie wygląda). Pudełko na całość prezentuje się super - jest sztywne i grube, do tego przyszło niepogniecione i nieporysowane. Nie wiem, czy to normalne, ale pokrywka na bento jest za duża, a przez to luźna i niestabilna (nigdy czegoś takiego nie miałam w rękach, także mam prawo się nie znać). Tak czy inaczej, w zestawie jest elastyczny pasek, którym można przewiązać pudło, aby wszystko ładnie się trzymało. Chusta z bohaterami gry jest ogromna i świetnie nadaje się na "plakat" na ścianę. OST na płytce zawsze na plus (soundtracki w formie kodu do ściągnięcia to jakieś nieporozumienie >__<). I oczywiście (mini) artbook (sorry, ale prawdziwy artbook zaczyna się od A4 i 100 + stron). Może i jest malutki, ale nadrabia to wnętrzem <3 W środku czają się obrazki, opisy postaci i ciekawe dane na ich temat (wiek przede wszystkim xD).

Chociaż z początku mocno wahałam się z zakupem (w końcu to 400 zł D:), ostatecznie stwierdzam, iż był to bardzo udany zakup. Zawartość jest dobra jakościowo i ciekawie pomyślana - ja, co prawda znalazłam inne zastosowanie dla pudełka bento, niż trzymanie jedzenia, ale wydaje mi się, że co bardziej uzdolnieni kulinarnie (i mniej leniwi) chętnie skorzystają z tego gadżetu. O samą jakość gry oczywiście się nie martwię, za to jestem super ciekawa nowych scen (szczególnie z Kazamą ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

A tak się prezentuje moja kolekcja Hakuoki na dzień dzisiejszy: 









Hakuoki: Kyoto Winds limited (collector's) edition


What a day! Three packages arrived today, one of which Hakuoki: Kyoto Winds limited edition! I'm so glad I skipped my classes and stayed home ;) If not, I would had have to wait a whole week to feast my eyes on this beauty <3

The Hakuoki Shinkai series (Kyoto Winds/Kaze no Shou and Hana no Shou) is a two-part remake of the original game Hakuoki: Demon of the Fleeting Blossom, one of the few otome games that came in the West. The remake offers 6 new routes and expands the 6 already existing, with new scenes and cgs. Although Kyoto Winds is only a half of the whole story, the game is pretty long and definitely price worthy ;)

Kyoto Winds was released in two editions: standard and limited one. The limited (collector's) edition includes:

  • The game on PS Vita
  • Collector's box
  • Artbook (hardcover, full color, 64 pages)
  • OST (20 tracks)
  • Wooden bento box
  • Wrapping cloth (furoshiki)
The edition can be bought exclusively in iffysonlinestore.com (USA) and iffyseurope.com (EU). Neither store offers import to Asia, but there's a Chinese version of the game.

And now some pictures ^__^












My thoughts

I'm actually surprised with the quality of the items yeah, they are made in China, but still their quality is pretty high. Even the box is thick and sturdy. The lid of the bento box is pretty loose, but I guess that's how it supposed to be (well, I've never owned a thing like that, so it's a novelty to me), anyway, there's a belt to hold the lid in place. The wrapping cloth is super large and it can serve as a poster (I'd rather not wrap anything in it, as the cloth may wear). I'm really glad the publishers decided to include OST on CD (I'm literally horrified when I see digital sountracks in collector's editions >__< ). And the last one the (mini) artbook... I love it <3 It's small and thin (the real artbook is A4, 100+ pages), yet in hardcover and full color. It does not only include pictures, but also pieces of information, brief descriptions of the characters and sample cgs. 

I'm really fond of Hakuoki: Kyoto Winds limited edition <3 At first I thought it's a little bit too pricey (£63 + £12 shipping cost), but now I see that quality comes with a price and I don't regret the purchase. Of course, the quality of the game itself is a diffrent matter, but that's the last thing I worry about (because Kazama is in this game ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

And an extra picture of my Hakuoki collection: 



Z Taisho x Alice jest gorzej niż tragicznie...


Wczoraj, po rocznych bataliach, E2 Gaming udostępniło na swojej stronie opcję zakupu dwujęzycznej (angielski i hiszpański) wersji Taisho x Alice - popularnej otome wydanej do tej pory tylko w Japonii. Zaskoczenie w pierwszej chwili było ogromne: sprzedaż poprzez stronę internetową a nie Steam, brak zabezpieczeń płatności, nieprzetłumaczone menu opcji gry, zastąpienie japońskich głosów nieprofesjonalnym angielskim dubbingiem, OKROPNE tłumaczenie... E2 Gaming, co to ma, k####, być?!


Lokalizacja Taisho x Alice rodziła się w bólach. E2 Gaming od momentu ogłoszenia wydania gry wykazywali się głównie nieprofesjonalizmem; zresztą sam fakt zdobycia licencji studio ujawniło zbyt wcześnie, prawdopodobnie bez konsultacji ze stroną japońską (czego dowodem jest fakt, że wiadomość o partnerstwie z Primulą pojawiła się znacznie później). Potem nie było wcale lepiej - liczne opóźnienia (z grudnia na marzec, z marca na kwiecień, z kwietnia na maj), brak aktualizacji na stronie i ograniczony kontakt z fanami. Niektórzy zaczęli spekulować czy w ogóle dojdzie do wydania tytułu. Jak się wczoraj okazało, wydać akurat im się udało... tyle, że spartaczyli całą resztę!

Więcej o nieprofesjonalizmie E2 Gaming i ich szemranym biznesie można przeczytać na blogu figurativelyspeaking

Co zatem poszło nie tak? Praktycznie wszystko. Gra została przetłumaczona, ale jakość lokalizacji woła o pomstę do nieba (błędy, składna, interpunkcja, wszystko...). Oto kilka (z mnóstwa) przykładów:


Zdjęcia wykonane przez użytkowniczkę twittera @BishieCraft. Zachęcam do odwiedzenia jej profilu.
  




"Katakana Alice" i "Hiragana Alice" (które natychmiast stały się memem wśród fanów otome) najlepiej obrazują stan angielskiego tłumaczenia. Wszystko wskazuje na to, że lokalizacja jest wciąż w wersji alfa (pozostawione komentarze tłumacza, brak korekty). Gwoździem do trumny jest sam tekst, którego po prostu nie da się czytać. Styl pisania jest okropny; zdania są niespójne i nielogiczne, jedno z drugim w ogóle się nie łączy. I nie jest to moja subiektywna ocena - cały czas spotykam się z opiniami osób, których ojczystym językiem jest angielski, że większość tekstu jest całkowicie dla nich niezrozumiała.

Tekst to jedno, dubbing drugie. Jeszcze przed premierą wiedzieliśmy, że gra otrzyma angielski dubbing; nie wiedzieliśmy tylko czy będzie on opcjonalny (dual audio). Co prawda E2 Gaming często podkreślało, iż pozostawienie oryginalnych głosów może być problematyczne (tantiemy...), ale też nigdy jednoznacznie nie stwierdzili, że japoński dubbing zostanie wycięty. O tym fakcie dowiedzieliśmy się dopiero po zakupie gry... Jak wypada angielski voice acting? O ja p#######!

Głosów bohaterów można posłuchać w filmikach @BishieCraft pod tymi linkami: 
Co tu dużo mówić... jest fatalnie. Głosy brzmią komicznie, są niedopasowane (dorosły facet dubbingujący nastolatka) i totalnie wyprute z emocji. Nie da się również nie zauważyć, iż niektóre postacie (Alice i Czerwony Kapturek) brzmią bardzo podobnie. Oczywiście nikt nie dysponuje dowodami na poparcie tej tezy, ale wygląda na to, że studio poskąpiło na profesjonalny dubbing i nagrało głosy w swoim gronie. Czy tak faktycznie było, pewnie nigdy się nie dowiemy.

Swoją drogą, jeśli szukacie otome z naprawdę dobrym angielskim dubbingiem, polecam Seduce me.



Wygląda na to, że przyszłość Taisho x Alice jest mocno niepewna. Oczywiście, zawsze można naprawiać łatkami błąd po błędzie, jednak redagowanie całego tekstu... czarno to widzę. Do tego aktorzy głosowi... Czy jest szansa, że studio wykosztuje się i zatrudni profesjonalną ekipę? Szczerze w to wątpię. Obecnie wydana gra jest pierwszą częścią z czterech, co oznacza czterokrotne wyższe koszty dubbingu. Czy kolejne części w ogóle się ukażą? E2 Gaming już na samym początku zapowiedziało wydanie całości, ale jeśli "jedynka" na siebie nie zarobi (a nie zarobi z taką lokalizacją) studio może się z tego wycofać. Cóż, czas pokaże.

Niestety, nie mogę polecić nikomu obecnej wersji Taisho x Alice. Lokalizacja gry jest fatalna, dubbing tak zły, że aż komiczny, a strona studia nieprzystosowana do zakupów (brak zabezpieczeń płatności). 

Na koniec chciałabym dodać, iż moja ocena podyktowana jest opiniami innych, aczkolwiek, gdy tylko E2 Gaming prawidłowo zabezpieczy transakcje na swojej stronie, zobowiązuję się kupić i zrecenzować Taisho x Alice. Nie lubię słabych gier, bo mnie one nie bawią, ale muszę przyznać, iż ciekawi mnie czy faktycznie jest aż tak źle, jak pokazują screeny.


Recenzja | Hakuoki ~Demon of the Fleeting Blossom~



Pozostały niecałe dwa tygodnie do premiery Kyoto Winds! Z tej okazji pragnę przedstawić oryginalną wersję nieśmiertelnego hitu. Tekst ten będzie dla mnie specjalny również i z innego powodu - Demon of the Fleeting Blossom była moją pierwszą grą otome, w którą kiedykolwiek zagrałam.


Moja przygoda z Shinsengumi nie należy do specjalnie ciekawych. Ot, po ukończeniu visual novel Fate/Stay Night [Realta Nua] zaczęłam zgłębiać gatunek powieści wizualnych i przypadkiem natrafiłam na rekomendację Hakuoki. Do zakupu zachęciła mnie cena na zagranicznych aukcjach oraz ciepłe wspomnienia o anime, które zdarzyło mi się obejrzeć kilka lat wcześniej. Historia wciągnęła mnie bez końca i po ukończeniu całości poczułam niedosyt tego typu produkcji. Zmieniły się też moje odczucia do samej adaptacji - jeśli macie możliwość obejrzeć anime lub zagrać w grę - wierzcie mi, wybierzcie to drugie.

"Oddanie, mówisz? Ostatecznie i ono jest bez znaczenia. Demony, Shinsengumi... Wszyscy jesteśmy zaledwie pyłem w nadchodzącej lawinie".
Chizuru Yukimura przybywa do Edo w poszukiwaniu swojego ojca, znanego lekarza medycyny zachodu. Dziewczyna przywdziewa męskie ubranie, licząc, że nie spotkają ją żadne kłopoty ze strony roninów, jednak jak na złość wkrótce zaczepia ją grupka bezpańskich samurajów. Na pomoc bohaterce przychodzą Shinsengumi - członkowie elitarnego oddziału strzegącego spokoju w mieście, ci jednak zamiast rozgonić towarzystwo, brutalnie ich mordują. Chizuru ratuje się ucieczką, lecz wkrótce zostaje otoczona przez napastników. Od niechybnej zguby bohaterkę wybawia piątka Shinsengumi, uśmiercając swoich towarzyszy broni. To jednak nie koniec kłopotów. Chizuru, choć młoda i bezbronna, jest świadkiem mrocznej strony Shinsengumi, a ta musi pozostać tajemnicą za wszelką cenę, nawet za cenę życia niewinnej osoby.

Hakuoki zabiera nas do XIX wiecznej Japonii, a dokładniej do epicentrum historycznego konfliktu siogunatu z siłami pro-imperialnymi. Przebieg wojny domowej będziemy śledzić z perspektywy nastoletniej Chizuru, mocno związanej z militarną formacją Shinsengumi, która ma to nieszczęście opowiadać się po jednej ze stron. Przygody dziarskich samurajów są główną osią fabuły, a wydarzenia tłem dla rozwijającej się relacji dziewczyny z mężczyznami.


Opowieść rozpoczynamy w roku 1864, kiedy Shinsengumi nadal pną się po szczeblach kariery, pracując dla ówczesnej władzy. Wtedy to do organizacji dołącza Chizuru. Dziewczyna jest z początku nieproszonym gościem, wręcz intruzem, którego najprościej byłoby się po chichu pozbyć, jednak nie pozwalają na to koneksje bohaterki, jak i ludzka moralność. Nastolatka z czasem przyzwyczaja się do męskiego grona, a i mężczyźni zaczynają okazywać jej sympatię. Tworzy się silna więź pomiędzy nimi, która wkrótce zostaje wystawiona na próbę realiów, w których przystało żyć bohaterom. Konflikt eskaluje i przeradza się w wojnę, a Shinsengumi wyruszają na front.

Tytuł w dużej mierze czerpie prosto z historii Japonii XIX wieku, stąd w grze będziemy świadkami wydarzeń, które faktycznie w tym okresie miały miejsce. Chociaż Shinsengumi istnieli naprawdę i zachowały się ich zdjęcia i życiorysy, twórcy pozwolili sobie na kreatywność przy charakteryzacji poszczególnych członków, aby podkolorować opowieść i uczynić ją ciekawszą dla graczy. Większość ścieżek przedstawia alternatywne wersje zdarzeń, ale dwie z sześciu trzymają się mocno ram historycznych.

Miłośnicy fantastyki również nie mają na co narzekać. Podobnie jak siostrzana produkcja Toki no Kizuna, Hakuoki  miesza historię z gatunkiem fantasy, poprzez obecność elementów nadprzyrodzonych.  Jednym z nich są demony - potężne istoty o ludzkiej aparycji, ale i nadludzkiej sile. Innym przykładem są tzw. furie, których tajemnicę przyjdzie nam odkryć w grze.


Tytuł zadaje graczowi wiele pytań, z których najważniejszym jest: "Co oznacza bycie samurajem?" Poświęcenie życia konkretnej sprawie? Śmierć w imię idei? Czy wartości umierają wraz z człowiekiem? Hakuoki nie odpowiada na te pytania otwarcie, lecz podsuwa nam wskazówki, zmuszające do przemyślenia tych kwestii. Gra, choć jej stylizacja jest orientalna, przedstawia uniwersalne problemy, które nie tylko można odnieść do europejskich realiów, ale nawet do współczesności. Jak widać, produkcji nie można zarzucić braku głębi.

Fabuła gry prezentuje bardzo wysoki poziom. Historia jest opowiedziana powoli, ale z przeskokami czasowymi, niezbędnymi do przedstawienia całego przebiegu wojny. Pierwsza część historii jest w miarę spokojna - Chizuru towarzyszy Shinsengumi w codziennych obowiązkach, uczy się ich wartości i zacieśnia więzy z poszczególnymi członkami. Na tym etapie historia jest jeszcze pogodna i optymistyczna, dodatkowo miejscami nawet zabawna. Jednakże to tylko cisza przed burzą. Reszta fabuły jest mroczna i ponura, pełna wartkiej akcji i ciągłego poczucia zagrożenia. Każda kolejna bitwa przybliża bohaterów do niechybnej zagłady i tylko nasze decyzje są w stanie temu zapobiec.

Bohaterką, której oczami poznamy świat samurajów jest nastoletnia Chizuru, jedyna córka sławnego lekarza medycyny. Dziewczyna, wyruszając na samotne poszukiwania ojca wykazuje się niebywałą odwagą, której jej zresztą nie brak w dalszej części historii. Chizuru jest niegłupia, zaradna i uparta, a jej obecność ma wielki wpływ na życie Shinsengumi. Ciekawe jest jednak to, że wraz z postępem fabuły maleje jej rola w historii - z początku dziewczyna jest oczkiem w głowie Shinsengumi i obiektem sporu między nimi a tajemniczymi przybyszami, ale wraz z nasileniem działań wojennych trafia na drugi plan oraz traci wpływ na poczynania swoich obrońców. Od tej chwili jest w stanie wyciągnąć z objęć śmierci tylko jednego z nich.

Chizuru nie jest postacią idealną i momentami rozczarowuje, ale to jedna z tych bohaterek, z którymi łatwo się utożsamić. Dziewczyna nie potrafi stać z boku i przyglądać się niegodziwości, nie stroni również od trudnych wyborów. Protagonistka jest autentyczna, ani zbyt naiwna, ani zbyt pewna siebie, i chociaż brakuje jej wyrazistego charakteru, nadal jest jedną z lepszych bohaterek w grach otome.

Męska część obsady składa się z najróżniejszych charakterów, począwszy od pogodnych lekkoduchów po gburów zimnych jak lód. Kawalerzy może i są do pewnego stopnia archetypowi, lecz w każdym z nich czai się drugie dno.

W grze znajdziemy sześć ścieżek postaci: pięciu członków Shinsengumi oraz Kazamę, którego opowieść jest niestety znacznie krótsza od pozostałych. Każda z historii przedstawia alternatywną wersję wydarzeń, wypełnioną unikalnymi przygodami i zwieńczoną innym finałem.

Warto również wspomnieć, iż podobnie jak w Toki no Kizuna, gra skupia się na fabule, nie na romansie. Zanim nasi kawalerzy przejdą do wyznań i otwartych gestów, minie sporo czasu, wręcz większa część historii.


Wrażenia z poszczególnych ścieżek (kolejność rozgrywki):


Hajime Saito | VA: Kosuke Toriumi


Kapitan jednego z oddziałów Shinsengumi, najlepszy wojownik w organizacji i ucieleśnienie wszystkich cnót samuraja. Młodzieniec jest człowiekiem czynów; odzywa się rzadko i preferuje spędzać czas samotnie. W kontaktach z innymi zachowuje się uprzejmie, ale zarazem chłodnie i beznamiętnie, jakby nie zależałoby mu na sympatii drugiej osoby.  Jak sam mówi, ochrania bohaterkę, bo taki dostał rozkaz, ale czy to do końca prawda, trzeba się dowiedzieć samemu.

Pierwszą ścieżkę gram zawsze bez solucji, więc nie miałam większego wpływu na wybór historii. W grach otome zazwyczaj preferuję typ mruków i gburów, na których sympatię trzeba ciężko zapracować, ale Hajime, choć idealnie wpisuje się w moje gusta, nie do końca mi podszedł. Polubiłam go jako postać, i to nawet bardzo, lecz jako kochanek przez większą część historii sprawdzał się kiepsko. Chemia między parą była spora, ale przeszkadzał mi beznamiętny charakter bohatera, utrzymany aż do epilogu. Oczywiście były przebłyski przez maskę z lodu, ale nie wystarczająco wiele, aby mnie przekonać. Ostatecznie całość podobała mi się, ale mnie nie usatysfakcjonowała.

Chikage Kazama | VA: Kenjiro Tsuda

Kazamę (jest tak majestatyczny, że trzeba mu mówić po nazwisku) poznajemy jako potężnego wojownika stojącego po drugiej stronie barykady, tj. pracującego dla wrogiego ugrupowania. Mężczyzna jest arogancki, wyniosły, pełen pogardy dla ludzi, przy czym nie ukrywa faktu, iż sam człowiekiem nie jest. Tylko z sobie znanych powodów Kazama wraz z dwójką innych demonów biorą za cel porwanie Chizuru.

O postaci wspominałam już wcześniej przy okazji zestawienia czternastu ulubionych bohaterów gier otome. Kazama nie bez powodu zajął drugie miejsce na mojej liście - jest to postać bardzo skomplikowana i wielowymiarowa, którą można interpretować na wiele sposobów. Dla mnie bohater jest wariacją na temat "Pięknej i Bestii"; z początku jawi się nam jako bezwzględny, arogancki morderca, niezdolny do współczucia i empatii, ale z czasem, gdy go bliżej poznajemy, okazuje się, że i nad nim wisi pewnego rodzaju klątwa, przy czym nie usprawiedliwia ona wszystkich jego zbrodni. Kazamie nawet bez piętna daleko jest do bycia świętym, ale kiedy tylko chce, potrafi być kochany

Muszę przy okazji wspomnieć, że głos podkładany bohaterowi przez pana Tsudę jest absolutnie fenomenalny. Nie będę się rozpisywać, gdyż to trzeba usłyszeć, ale powiem krótko: eargasm gwarantowany.

Ścieżka Kazamy jest w pewnym sensie historią dodatkową / sekretną, dlatego jest ona znacznie krótsza od pozostałych. Oczywiście okropnie ubolewam nad tym zabiegiem,; gdyby rozwinąć opowieść, byłaby ona zdecydowanie moim faworytem. Historia Kazamy w obecnym kształcie jest interesująca i wciągająca, ale niekompletna - przeskoki czasowe są ogromne a wydarzenia pomiędzy nimi pozostają dla wyobraźni gracza. Na szczęście nadchodzący remake ma załatać wszystkie dziury.


Souji Okita | VA: Shotaro Morikubo

Cyniczny kapitan pierwszej dywizji. Souji jest człowiekiem trudnym w obejściu - potrafi być złośliwy i wredny bez powodu, nie przebierając przy tym w słowach. Chizuru staje się z miejsca ulubioną ofiarą jego żartów, ze względu na naiwność i niepewną pozycję w organizacji. Souji może być postrzegany do pewnego stopnia jako szaleniec - w ferworze walki staje się maszyną do zabijania, której niestraszna własna śmierć.

Bohatera z początku ciężko polubić (chyba, że się gustuje w tego typu charakterach) ze względu na niewybredne docinki, które po czasie potrafią być irytujące i męczące. Im dalej jednak, tym lepiej. Souji wraz z postępem historii "nabiera kolorów", czego najlepszymi przykładami są szaleństwo, nienawiść do samego siebie oraz ślepe uwielbienie idola.  Opowieść pod względem fabularnym prezentuje się zdecydowanie najlepiej na tle pozostałych ścieżek. W życiu bym nie przewidziała tego, co się stało z Chizuru i absolutnie uwielbiam wątki rodziny Chizuru, głównego "złego" oraz stanu zdrowia bohatera. Zakończenie historii jest fantastyczne, a złe endingi wzruszające do łez.


Heisuke Toudou | VA: Hiroyuki Yoshino

Heisuke jest najsympatyczniejszym i najmłodszym kapitanem w organizacji. Chłopak ma krótki temperament i chętnie pcha się do bitki, ale zdarza mu się zachowywać wyjątkowo dorośle jak na swój wiek. Jest towarzyski i wygadany, wkurzony wydziera się na całe gardło swoim piskliwym głosem. Z Chizuru od razu łapie dobry kontakt i zaprzysięga się zawsze być jej przyjacielem i obrońcą.

Heisuke nie przypadł mi do gustu, aż do rozpoczęcia jego osobistej przygody i żałuję, że jego ścieżkę rozpoczęłam tak późno. Chłopak jest przesympatyczny i zabawny; nie przeszkadzała mi nawet typowo szczenięca miłość rozwijająca się między bohaterami. Sama ścieżka wypada fenomenalnie - jest nadal mroczna i ponura, ale przy tym najlżejsza i najzabawniejsza ze wszystkich. Uśmiech na twarzy i gromki śmiech przywołuje trio bohaterów (Heisuke, Chizuru i trzecia postać, której imienia nie zdradzę); ich przekomarzania są komiczne i słodkie. Uwielbiam historię Heisuke i czekam na dokładkę w remake'u.


Toshizo Hijikata | VA: Shinichiro Miki

Zastępca dowódcy i de facto najważniejsza osoba w organizacji. Toshizo trzyma całe Shinsengumi w ryzach, a z jego słowem liczą się zarówno poddani, jak i sam dowódca. Surowy i bezwzględny charakter mężczyzny zaskarbił mu przydomek "demona". Bohater daje się poznać jako buc i gbur, którego słusznie się bać, ale jak się okazuje, jego osobowość jest podyktowana ogromną odpowiedzialnością spoczywającą w jego rękach.

Moja następne słowa zapewne nie spodobają się wielu, ale muszę to powiedzieć otwarcie: nie znoszę ścieżki Hijikaty. Nie chodzi tu o niego samego, bo o ile nie pałam sympatią do bohatera, tak muszę stwierdzić, iż jest on solidną postacią, a cały jego wątek (prócz wielu nużących scen) jest ogólnie w porządku. To, co zniszczyło dla mnie historię to romans z główną bohaterką. Hijikatę i Chizuru od początku łączy wyjątkowa relacja - on uosabia wszystkie wartości Shinsengumi, podczas, gdy bohaterka chłonie je wszystkie jak gąbkę i przechowuje w swoim sercu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, lecz właśnie owa więź, absolutnie pozbawiona romantyzmu, jest silnikiem napędowym historii i jej zwieńczeniem. Usprawiedliwienie powstałej między nimi zażyłości miłością powoduje jej umniejszenie, spłaszczenie, degradację... Rozumiem, że Hakuoki to gra otome i gracze oczekują rozkwitu płomiennego uczucia między bohaterami, ale akurat w tym przypadku romans tu w ogóle nie pasuje. Jak dla mnie, najgorsza ścieżka ze wszystkich.

Sanosuke Harada | VA: Koji Yusa

Kolejny kapitan Shinsengumi. Sanosuke jest miły i pogodny, do tego lubi się zabawić z kompanami przy czarce alkoholu, a jeszcze lepiej, sam w towarzystwie kobiet. Sano lubi się droczyć z Chizuru, zawstydzając ją dwuznacznymi tekstami, tej najwidoczniej to jednak nie przeszkadza. On i Heisuke są jedynymi członkami organizacji, którzy kwestionują jej politykę i podążają własną ścieżką.

Całe szczęście, że ścieżkę Sano zostawiłam na koniec, inaczej z Hakuoki pożegnałabym się (kiepską) historią Hijikaty, a tak przynajmniej mam miłe wspomnienia. Bohater nie jest typem postaci, którą bym zapamiętała na dłużej, ale jest uroczy i to się liczy. Historia była w porządku, może nie porwała mnie tak jak poprzednie, aczkolwiek śledziło mi się ją bardzo przyjemnie. Mam mieszance uczucia odnośnie finału - z jednej strony cieszy mnie jak bohaterowie skończyli, z drugiej oznacza to definitywne zakończenie przygód pary. Podobnie miałam kończąc Uncharted 4 - niby wszystko fajnie i szczęśliwie, ale pozostaje niedosyt. Podsumowując, historia jest w porządku, ale bez szału.


* * *

Prócz głównych kawalerów w grze pojawia się całe multum postaci pobocznych: inni członkowie Shinsengumi, rodzina Chizuru, towarzysze Kazamy oraz wielu innych. Każdy z bohaterów ma daną rolę i nie jest wciśnięty na siłę, aczkolwiek czas na ekranie nie jest tu jednakowy dla wszystkich. Z całej obsady po macoszemu potraktowano Amagiriego (chyba wszystkie fanki gry marzą o jego solowej ścieżce) oraz Yamazakiego, ale akurat jego osobna historia ma debiut w remake'u.

Hakuoki to jedna z tych gier, w których złoczyńcy prezentują się lepiej od głównych bohaterów. Nasi samurajowie są dobrze napisani i (w większości) sympatyczni, jednak to właśnie czarne charaktery błyszczą na tle całej reszty. Motywacje każdego z nich, w każdej ścieżce są wiarygodne i przekonujące. Żaden z nich nie wkroczył na ścieżkę zła bez powodu i też żaden z nich nie jest zmuszony kroczyć nią do końca.


Gra posiada sześć prawdziwych zakończeń (best endings), jedno normalne (aka forever alone) oraz po kilka złych (bad endings) na bohatera. Te ostatnie pojawią się na wybranych etapach historii, jeżeli podejmiemy błędne decyzje  lub nie uzyskamy odpowiedniego poziomu sympatii bohatera. Wbrew pozorom złe zakończenia są fajne - co prawda, zawsze prowadzą do tragedii, lecz trzeba przyznać, iż są naprawdę kreatywne i idealnie wpisują się w ponury klimat produkcji. Pod względem jakości bad endingów przoduje ścieżka Soujiego -  ostatni zły finał jest chory, ale zarazem genialny.

Angielska wersja prezentowałaby się miodnie, gdyby nie jedno "ale" - z jakiegoś powodu Aksys usunęło opcję robienia screenshotów w każdej wersji tytułu (PSP, PS3 oraz 3DS). Screeny udało mi się zdobyć dopiero dzięki edycji mobilnej wydanej przez inną firmę (która "łaskawie" umożliwiła tę opcję).


* * *

Z powodu niedalekiej premiery remake'u nie warto już interesować się wersją Demon of the Fleeting Blossom, ale nie zaszkodzi też wiedzieć, co oferował oryginał. Ponury klimat, dylematy moralne i wielowymiarowe postacie same w sobie zachęcają do kupna, także na tym kończę swój wywód.

Nie dziwi mnie, że w Japonii gra urosła do rangi legendy, o czym najlepiej świadczą niekończące się spin-offy i parodie. Hakuoki to naprawdę przełomowy tytuł i całe szczęście, że Aksys zadebiutował nim na konsolach. Kto wie, może gdyby zaserwował nam coś innego na początek, gatunek otome na konsolach wciąż byłby w powijakach.


* * *



Szczegóły wydania:
Deweloper: Otomate
Wydawca: Idea Factory (JAP) | Aksys Games (ENG)
Data wydania: 2008 (JAP) | 2012 (ENG)
Gatunek: otome / visual novel
Platforma: PSP, PS3, 3DS, Android
Łączna liczba ścieżek: 5 + 1
Voice acting: tak
Animacje postaci: brak

Do kupienia na:
Wersja pudełkowa: aukcje internetowe
Wersja mobilna: Google Play